Wyniki testu Red Dawn na tle 3 innych kabli głośnikowych (jak niżej):
Red Dawn okazał się sporym rozczarowaniem (zwłaszcza, że jego starszy brak Heimdall wypadł fantastycznie). Wpływ RD na brzmienie jest bardzo znaczący i niestety (przynajmniej w chłodnych lub zrównoważonych systemach) destrukcyjny. Nazbyt precyzyjny, sterylny, odchudzony (brak wypełnienia średnicy), mało muzykalny dźwięk, pozbawiony spójności poszczególnych rejestrów z licznymi niespodziankami ("wyskakujący" niski słabo kontrolowany najniższy bas, czasem "wyskakujące" sybilanty) potrafi zmęczyć. Pierwsze wrażenie otwarcia, szybkości, precyzji, doświetlenie szybko męczy a w dźwięku zaczyna brakować "ciała" / "substancji".
Zalecam dużą ostrożność przy zakupie. Jeśli system jest zbyt ociężały, kluchowaty, mało "zebrany" w obszarze kick-basu, słabo doświetlony, mało rozdzielczy, RD może okazać się zbawienny. W pozostałych przypadkach należy uważać.